Nałogi
Cała prawda o dopalaczach
Na pewno o nich słyszałeś lub słyszałaś. Z dużym prawdopodobieństwem nawet miałeś/-łaś okazję je zobaczyć, ktoś ci je proponował albo nawet już ich próbowałeś/-łaś. Na 100% słyszałeś/-łaś o nich w mediach. Tylko… czy naprawdę znasz całą prawdę o dopalaczach? Zanim spróbujesz – poznaj ją.
Czasem brak wiedzy może kosztować życie. Czasem zdrowie. I nie, nie jesteśmy tymi, którzy „znowu trują o jednym i tym samym”. Po prostu dowiedz się, jaka jest prawda na temat tych substancji.
Czym są i jak działają dopalacze?
Nazwa „dopalacze” nie jest oficjalna, to po prostu określenie, które według wielu osób najtrafniej określa ich działanie. Gdyby jednak nazwa odzwierciedlałaby całą prawdę, to dopalacze musiałyby nazywać się „trującymi”. Bo to w wielu przypadkach po prostu trucizna.
Oczywiście to nie jest tak, że jeśli wciągasz dopalacze, to trochę tak, jakbyś przyjmował trutkę na szczury albo wypił środek do czyszczenia toalet – nie w tym rzecz. Niebezpieczne działanie tych substancji polega na czymś innym. I aby nie być gołosłownymi, przyjrzyjmy się dopalaczom nieco dokładnie. Jaki wpływ na twoje zdrowie mają niektóre z substancji zawartych w dopalaczach?
Weźmy pod lupę szałwię wieszczą – ot, niepozorny składnik, którego nazwa brzmi jak określenie niewinnego kwiatka na łące. Szałwia wieszcza znajduje się w wielu dopalaczach. Co może powodować? Przede wszystkim utratę kontroli nad własnym zachowaniem i trudności w poruszaniu się. Wydawałoby się – drobnostka, przecież o to chodzi. Problem w tym, że ten efekt jest naprawdę silny. Oznacza to, że naprawdę nie masz nad sobą kontroli. Ktoś może cię zgwałcić, pobić, możesz wpaść pod samochód. A nawet widząc niebezpieczeństwo, nie jesteś w stanie się przed nim uchronić – nie masz siły.
Co więcej, specjaliści do tej pory nie stwierdzili, jak przyjmowanie środków z szałwią wieszczą ma się do pracy układu nerwowego. Może się okazać, że za kilka lat nie będziesz w stanie skupić uwagi, nie będzie pamiętał/-a o drobiazgach. Z każdej pracy będą cię zwalniać – koszmar, prawda? I to wszystko dzięki dopalaczom, chwilom wątpliwej przyjemności.
Oczywiście możesz powiedzieć, że „to głupie straszenie, jakoś ciągle je badają i nie znaleźli takich powiązań”. Jeśli tak uważasz, pomyśl o… rentgenie. Kiedyś uważano, że nie ma żadnego wpływu na ludzki organizm. Wszystkie kobiety ciężarne poddawano badaniom rentgenowskim bez szemrania. Nikomu do głowy nie przyszło, że to może szkodzić – bo przecież przebadano to i zresztą wszyscy to robią. Efekt? Miliony dzieci uszkodzonych przez rentgen, urodzonych z wadami, niepełnosprawnych. Nie wszystko to, co zbadane, nie przynosi szkody. A o dopalaczach już przecież wiemy, że szkodzą!
Dalej – fly agaric. To rodzaj dopalacza, który zawiera już realną truciznę – substancję z muchomora czerwonego. Pomijając halucynacje, napady szału, gorączkę, zaburzenia oddechu, śpiączkę czy całą masę innych komplikacji zdrowotnych, fly agaric może spowodować na przykład oślepienie. Tak, możesz stracić wzrok. Oślepnąć – a wszystko z powodu drastycznego rozszerzenia źrenic i przyjęcia zbyt dużych ilości światła. To oślepnięcie nie potrwa chwilę, ale lata. Nie zobaczysz więcej swojego odbicia w lustrze, swojej dziewczyny, swojej rodziny. Do końca twoich dni będziesz ślepcem – jako nastolatek, trzydziestolatek i sześćdziesięciolatek. Po jednym paleniu. I to nie bajki – to fakt.
Idźmy dalej. Takie tam BZP, czyli stymulant układu nerwowego. Łączony najczęściej z wieloma innymi substancjami, powoduje między innymi zaburzenia z krążeniem krwi. To z kolei może spowodować kołatanie serca albo po prostu to, że to właśnie serce stanie. Wyobraź sobie, że jesteś tym właśnie pechowcem. Osobą jedną na kilka tysięcy – jak ci, którzy już zmarli po dopalaczach. Bierzesz pigułkę u kumpla. Macie mieć ubaw, nikt nie ma się dowiedzieć. Jest beka. I nagle czujesz, że coś jest nie tak. Nie możesz oddychać, tracisz przytomność. Z trudnością prosisz kumpla, żeby ci pomógł, co oczywiście się nie dzieje – nawet nie wie, że do niego mówisz, przecież brał z tobą. Co dalej? Nic. Następnego dnia jesteś w tvn24, jako kolejna ofiara „tych dopalaczy”. Mówią o tobie przez kilka dni, ale ciebie już nie ma. Po prostu to były ostatnie chwile twojego życia, koniec historii. Tak, skoro przydarzyło się to innym, może przytrafić się i tobie. Jak sądzisz, czy ci, którzy już nie żyją, w ogóle wzięli pod uwagę, że tak się może stać? Nie, miało być śmiesznie. Myśleli dokładnie tak, jak ty.
Największe niebezpieczeństwo związane z dopalaczami polega na tym, że ich skład ciągle się zmienia. Nikt nie wie na 100%, co dokładnie weźmiesz. Musiałbyś albo musiałabyś oddać próbkę tabletki do laboratorium. W tym, co weźmiesz, może być wszystko.
Kilka mitów o dopalaczach
Wokół tematu dopalaczy istnieje mnóstwo mitów – nie daj się nabrać tym, którzy chcą zbić na tobie grubą kasę. Oto, jak jest naprawdę.
„Dopalacze nie są groźne. To tylko mieszanina naturalnych ziół”.
To nieprawda. W dopalaczach zawarta jest cała masa substancji chemicznych, które nie występują w przyrodzie. Poza doraźnymi problemami ze zdrowiem, w wielu przypadkach uszkadzają wątrobę i nerki. Innymi słowy, możesz potrzebować przeszczepu za kilka lat. I musisz go dożyć.
„Gdyby dopalacze były takie niebezpieczne, już dawno by ich zakazano.”
Osoby, które tak twierdzą, w ogóle nie znają się na podstawach prawa. Mianowicie, cały problem z zakazem sprzedaży dopalaczy polega na tym, że jeśli dodamy do danego środka jakąś substancję, to już przestaje on być zakazany – to już przecież coś innego. Dlatego producenci dopalaczy omijają prawo, dodając do środków np. fluor albo inne, bardzo szkodliwe substancje. Znowu – można by powiedzieć, że przecież wystarczy zakazać wszystkich substancji psychoaktywnych. Tylko wtedy nie można by sprzedać nawet… kleju! Czy już rozumiesz?
„Od dopalaczy nie można się uzależnić.”
Jasne, byłoby wspaniale, gdyby tak było – ale nie jest. Tysiące nastolatków jest uzależnionych – jeśli raz mieli „fun”, to chcą go znowu. I znowu i znowu. To proste, prawda? Problem w tym, że w pewnym momencie to przestaje być fun. Jest tragedia.
Jesteś mądry czy głupi?
To podstawowe pytanie. Inteligentna osoba, której ktoś chce dać dopalacz, stwierdzi krótko: „Chyba nie sądzisz, że będę brał coś, po czym mogę za chwilę umrzeć albo chociażby posikać się w łóżko jak idiota”. Inteligentna osoba, słysząc, że ktoś umarł do dopalaczach, ma świadomość, że to samo może spotkać ją. Myślący człowiek nie weźmie czegoś wiedząc, że ktoś chce zrobić fortunę na jego zdrowiu, a sam w życiu nie tknąłby takiego ścierwa. W końcu – mądry człowiek uczy się na błędach innych, nie swoich. A zatem – jesteś mądry, czy głupi?