Psychologia
Chcę się zmienić ale nie mam odwagi
„Ciągle widzę, jak moje koleżanki coś w sobie zmieniają. A to szaleją z kolorem włosów, a to z ciekawym makijażem albo zestawem ciuchów. Są ciekawe i inspirujące, też bym tak chciała. Niestety, nie mam odwagi. Obiecuję sobie na przykład, że będę inaczej się ubierać, a potem nic z tego nie wychodzi. Jak nabrać odwagi do zmian?” Milena, 15l.
Niemal zawsze komuś czegoś zazdrościmy. Cech charakteru, wyglądu, odwagi. Czasem ta zazdrość jest dla nas motywatorem do zmian, a czasem… tylko zazdrością. Bo czujemy, że jednak sami tak nie potrafimy. Jak to zmienić? Jak zmienić nastawienie… do zmian?
Co pragniesz w sobie zmienić?
Priorytetem musi być ustalenie tego, co najbardziej przeszkadza ci w sobie samym albo sobie samej. Czy chodzi o wygląd (zacznę inaczej się ubierać, bardziej stylowo)? A może odwaga (przestanę wszystkim ulegać)? Lub jeszcze coś innego?
Najpierw musisz to ustalić – chociaż możliwe jest, że od razu odpowiesz: „Ciuchy! Chcę się odważniej ubierać, ale zawsze boję się, że zrobię z siebie idiotkę”. Zacznijmy więc od wyglądu.
Ubrania, makijaż? Małymi kroczkami!
Aneta od zawsze chciała się modnie i ciut ekstrawagancko ubierać, ale nigdy nie miała odwagi, aby to robić. Skąd jej obawy?
– Zawsze bałam się, że ktoś mnie wyśmieje. Że założę tę sukienkę inną od wszystkich albo stylizację, która wydaje mi się fajna i po prostu będą się ze mnie nabijać. Chyba bym tego nie przeżyła. Potrzebowałam jakiegoś startu, opinii postronnych osób. Założyłam więc modowego bloga, ale nigdy nie pokazywałam swojej twarzy. Po pierwszych stu pozytywnych komentarzach poczułam, że jestem odważniejsza. I zaczęłam się inaczej ubierać do szkoły. Dziś jestem dla innych inspiracją… podobno – śmieje się Aneta.
Blog modowy to świetny pomysł, jeśli boisz się otwarcie spróbować. Możesz też inaczej – zanim coś założysz i wyjdziesz w tym „do ludzi”, zrób sobie fotkę bez twarzy i wyślij na internetowe forum. Napisz prawdę – „chcę pokazać swój styl, ale się boję, oceńcie szczerze”. Szczerość zawsze się sprawdza! I dostaniesz prawdziwe opinie.
A może kusi cię, aby spróbować nowego makijażu albo nieco innego koloru włosów? I na to jest metoda. Wszystko rób małymi kroczkami. Jeśli chcesz wypróbować niebieskiego tuszu do oczu, to najpierw powalcz z cieniami w tym kolorze. A potem, gdy przyzwyczaisz się do siebie, weź do ręki tusz.
Podobnie jest z włosami – powolutku, ale do celu. Marzą ci się mega krótkie włosy, ale nie masz odwagi ich ściąć? Więc rób to stopniowo – najpierw do ramion, następnym razem do policzków, w końcu – rach, ciach i krótkie. Nie będzie to dla ciebie taki szok.
A co, jeśli chcesz coś w sobie zmienić, ale wiesz, że jakoś ci to „nie idzie”? Innymi słowy – nie masz pomysłu i np. nie umiesz dobierać ciuchów lub komponować makijażu?
Odpowiedź jest prosta – nie rób tego sama. Rzeczywiście może wyjść fatalnie! O wiele lepszym pomysłem jest szczere poproszenie o pomoc osoby, która ci imponuje w danej kwestii. Mówiąc wprost – jeśli codziennie patrzysz z podziwem i ukrywaną zazdrością na swoją koleżankę z klasy, to zwyczajnie do niej podejdź i powiedz: „Słuchaj, świetnie się ubierasz, genialnie. Czy mogłabyś mi poradzić w sprawie mojego stylu i może nawet wybrać się ze mną na zakupy?” Jej będzie miło, a ty w końcu uzyskasz pomoc.
Gdy nie potrafisz powiedzieć „nie”
A może nie masz odwagi zmienić czegoś innego? Pokonać nieśmiałości? Być asertywną? Może chciałabyś zacząć zgłaszać się na lekcji, gdy znasz odpowiedź, ale ciągle nie masz odwagi?
I tutaj pomoże sposób „małych kroczków”. Wszystko powolutku. Najpierw wyznacz sobie cel, na którym się skupisz. Niech nie jest to odległe pragnienie w stylu: „Kiedyś się zmienię”. Nie. Zamiast tego musi pojawić się: „Od dzisiaj walczę ze swoją nieśmiałością”. Potem stwórz sobie plan.
Twój plan może być np. tygodniowy albo miesięczny. Rozpisz go, w konkretne dni wpisując konkretne zadania. Przykład? „Powiem nieznajomej osobie w szkole komplement”. O szczegółach opowiada Kasia:
– Tak poleciła mi psycholog, do której chodziłam z moją nieśmiałością. Myślę jednak, że może to sprawdzić się też w innych problemach. Ja musiałam wyznaczać sobie zadanie na każdy dzień. Zaczynało się od drobiazgów, w moim przypadku była to prośba o rozmienienie pieniędzy w kasie. Potem różne inne takie, w końcu musiałam powiedzieć np. obcej osobie w szkole coś miłego. I udało mi się – zaczepiłam jedną laskę i spytałam, gdzie kupiła takie świetne buty. Po miesiącu naprawdę czułam się o wiele silniejsza. Ale najważniejsze było to, że czułam, że w końcu działam! – wspomina Kasia.
I ty tak zrób – stopniowo, powoli, ale konkretnie i aktywnie.
Poradzisz sobie – najtrudniejszy jest ten pierwszy krok!
Odwaga do zmian to nie taka trudna i niedostępna sprawa. Na pewno sobie poradzisz, jeśli tylko zaczniesz w końcu działać. Bo tak naprawdę jedyne, co cię ogranicza, to przekładanie wszystkiego na wieczne „jutro”.