Psychologia
„Doły” jesienno – zimowe. Jak poprawić sobie nastrój, gdy za oknem buro?
„Odkąd nastał listopad, czuję się beznadziejnie. Nie mam na nic siły, rano aż mi się chce płakać, że muszę w ogóle wstać i wyjść z domu. Nic mnie nie cieszy, jest jakoś tak… niemrawo. Czy są jakieś metody na poprawienie sobie samopoczucia? Do wiosny to chyba wpadnę w jakąś depresję!” Alicja, 16l.
Mówi się, że listopad to suma wszystkich poniedziałków z całego roku . Niestety, jesień i zima cechują się tym, że w większości są raczej bure i nieprzyjemne, niż piękne jak z obrazka. W związku z tym wielu z nas czuje dokładnie to samo, co Alicja – zmęczenie, brak energii i radości, pogorszenie samopoczucia. Jak z tym walczyć?
Po pierwsze – zadbaj o właściwe nastawienie.
Wiemy, wiemy – łatwo powiedzieć, gdy w środku aż się wszystko skręca. Musisz jednak zacząć myśleć inaczej. Nie „o matko, ile zostało do lata…”, tylko raczej – „Ok, nie cierpię tej pory roku, ale przecież nie będzie tak źle.”
Stwórz sobie w głowie listę rzeczy, na które warto czekać. Np. urodziny chłopaka/siostry, święta Bożego Narodzenia (może w końcu będzie nowy telefon!), Sylwester. Zamiast się smucić, myśl o tym, co na siebie ubierzesz, do kogo pójdziesz, jakie prezenty kupisz bliskim. Będzie ci znacznie łatwiej.
Po drugie – zapewnij sobie dużo ruchu.
Zdajemy sobie sprawę, że jesienią nie chce ci się wychodzić z domu. To zrozumiałe. Ale o tym, dlaczego jednak warto się ruszać, mówi Ewa:
– Kiedyś jesienią siedziałam w domu tyle, ile mogłam. Nienawidziłam tego okresu, najchętniej bym go przespała. Ale moja ciocia, terapeutka, powiedziała, że robię błąd – że im bardziej zmuszam się do wychodzenia, tym więcej mam energii. Zaproponowała mi prosty plan – czy mi się chce, czy nie, wychodzę na godzinę dziennie. Na dwór, nie do kumpeli. Co odkryłam? Po pierwsze, że kiedy ubieram się ciepło, to wcale nie jest tak źle . Po drugie – że to naprawdę działa. Teraz sobie biegam albo – jeśli mi się nie chce, to spaceruję. Świat na zewnątrz wcale nie jest taki szary, jak z okien mieszkania. A świeże powietrze działa cuda! – śmieje się Ewa.
To prawda! Musisz spróbować, jeśli nie wierzysz. Aktywność fizyczna będzie twoim światełkiem w tym ponurym klimacie – nawet, jeśli jej nie lubisz.
Po trzecie – odżywiaj się prawidłowo.
Jeśli będziesz jeść ciężko, tłusto i niezdrowo, to będzie ci jeszcze trudniej. Zamiast obżerać się, czego będziesz żałował/-a wiosną , po prostu stawiaj na zdrowe przekąski. Dodadzą ci całą masę energii i sprawią, że naprawdę poczujesz przypływ sił.
Po czwarte – śpij tyle, ile możesz.
Czujesz się ciągle zmęczona/-y? Rada jest prosta – śpij, śpij, śpij! Jesteś w tym cudownym okresie życia, w którym możesz pozwolić sobie na drzemkę. Nie masz miliona obowiązków ani małych dzieci. Więc jeśli cię „muli”, to weź sobie koc, kakao lub herbatę, książkę i… przyśnij sobie (ale najpierw odłóż gorący napój ). To naprawdę cudownie przyjemne!
Po piąte – dawkuj sobie przyjemności.
Teraz potrzebujesz trochę więcej „rozweselaczy”, niż latem. A zatem, co możesz zrobić? Mówi o tym Ania:
– Uwielbiam jesienne wieczory za to, że dają mi pretekst do mnóstwa czynności, które poprawiają mi humor. Mam czas na oglądanie komedii i filmów romantycznych przy popcornie i wcale nie żałuję pogody. Robię sobie ciepłe kąpiele, do których dodaję pachnące olejki. Szybko kładę się do łóżka i godzinami czytam, podjadając ciasteczka. No wspaniale jest – na takie chwile tylko dla siebie nie mam latem czasu! – wyjaśnia Anna.
Rozpieszczaj się, bo przecież właśnie masz ku temu okazję. Uważaj tylko, aby tych ciasteczek nie było za dużo albo – aby nie doszły regularne pizze, kebaby i inne.
Po szóste – znajdź sobie zajęcie na wieczory.
Być może twoje zmęczenie jesienią wynika z tego, że zwyczajnie się… nudzisz. Znajdź sobie zatem ciekawe zajęcie na wiele wieczorów. Może być to porządkowanie rodzinnych fotografii (szkoda, aby leżały tylko na różnych dyskach, nośnikach i komputerach), wklejanie ich do albumów, może być to własnoręczne robienie ozdób choinkowych albo stworzenie bloga internetowego. Nie myśl: „Och, jaka nuda”, ale: „W końcu mam czas na różne drobiazgi”.
Po siódme – ubieraj się kolorowo!
To tak na deser . Wyjdź szarości na przekór i zakładaj czerwone, żółte, niebieskie i zielone ubrania (oczywiście w rozsądnych zestawach). Ten mały bunt przeciwko szarościom skutecznie poprawi ci humor.