Związki
Fatalnie wybieram chłopaków – co jest ze mną nie tak?
Związki… idealnie byłoby, aby od początku były trafione i udane. Innymi słowy, zakochujesz się, jesteście razem i żyjecie sobie szczęśliwie, bo jesteście dla siebie stworzeni. Niestety, bardzo często wygląda to inaczej. Jeden związek się nie udaje, drugi też, trzeci znowu nie… w końcu możesz zacząć zadawać sobie pytanie – „co jest ze mną nie tak?”
Ciągłe nieszczęścia w miłości mogą być powodowane przez dwie przyczyny – albo przez popełniane przez ciebie błędy albo… zwykły pech. Tym razem skupimy się na tym pierwszym. Jakie są najczęstsze błędy przy wybieraniu sobie sympatii?
Zakochujesz się w nim… z litości
Brzmi dziwnie, prawda? Ale zakochiwanie się z litości to częsta praktyka dziewczyn, które uwielbiają „zbawiać świat”. Na czym dokładnie polega?
Chodzi o to, że spotykasz chłopaka, który ma jakieś problemy – w szkole (wtedy go uczysz albo załatwiasz korepetycje), finansowe (pożyczasz pieniądze) lub emocjonalne (zawsze służysz wsparciem i dobrym słowem). On, widząc w tobie dobrą duszę, zaczyna odzywać się coraz częściej i częściej – oczywiście zawsze wtedy, kiedy ma problem. Zbliżacie się do siebie, a ty zaczynasz myśleć o tym, jaka jesteś wspaniała i jakie to piękne, romantyczne początki – będzie co kiedyś wspominać!
Niestety, taki układ często oparty jest na zwykłym wykorzystywaniu – to po pierwsze. Po drugie, często osobie pomagającej po jakimś czasie nudzi się bycie „tą dobrą”. I wtedy pojawia się zgrzyt, ponieważ on wcale nie ma ochoty się zmienić. Ostatecznie jedynym wyjściem jest rozstanie, a ty żyjesz w rozżaleniu, bo przecież „tyle dla niego zrobiłaś”.
Jeśli widzisz w tym wszystkim siebie, to „łap się” na pierwszych próbach pomocy. Nikt nie twierdzi, że nie możesz pomóc swojemu chłopakowi. Ale jeśli wasza znajomość oparta jest tylko na ciągłym pomaganiu, to wycofaj się z niej w miarę szybko.
Liczysz na to, że on się zmieni / ty go zmienisz
To bardzo częsta przyczyna miłosnych niepowodzeń – silna wiara w to, że to „właśnie ja go zmienię”. W jakich sytuacjach dziewczyny mają tendencje, by tak myśleć?
Po pierwsze wtedy, kiedy chłopak jest skryty, nieśmiały, a my liczymy na to, że dzięki nam się „otworzy” i pokaże wszystkim, jaki jest naprawdę. W końcu jednak, gdy okazuje się, że on wcale nie ma zamiaru pokazywać swojego „lepszego oblicza”, taki związek zaczyna męczyć.
Druga, bardziej popularna opcja to ta, gdy ma on fatalną opinię w towarzystwie – np. bawidamka rzucającego dziewczyny po kilku tygodniach znajomości. To powinien być zawsze znak ostrzegawczy! Tymczasem on zaczyna się interesować tobą, a ty tworzysz wizje pięknej przyszłości, w której on się zmienił. Dla ciebie, oczywiście.
Najczęściej kolejne etapy wyglądają tak, że on się wcale nie zmienia i w dodatku szuka nowej dziewczyny po kilku tygodniach. Nic nie przypomina romantycznego filmu – zostają łzy i rozpacz.
Jeśli podejrzewasz, że taka jest przyczyna twoich niepowodzeń, nie ufaj tak bardzo w swoje super zdolności. Prawda jest taka, że kto lubi zmieniać dziewczyny jak rękawiczki, będzie to robił często – nawet, jeśli będziesz najpiękniejsza i najciekawsza na całym świecie. Nie warto angażować się w taki związek.
Zakochujesz się w wyglądzie
No dobra, przyznajmy – wygląd fizyczny ma wielkie znaczenie. Pierwszą rzeczą, która podoba nam się w potencjalnym chłopaku jest właśnie to, jak on wygląda. Jakie ma włosy, oczy, dłonie… Z drugiej strony, kierowanie się tylko i wyłącznie wyglądem często doprowadza do nieszczęśliwych miłości. Dlaczego?
Jeśli potrafisz zakochać się w sekundę w jego oczach, to prędzej czy później to uczucie będzie musiało być podtrzymywane przez coś innego. Na przykład przez jego opiekuńczość, poczucie humoru. Niemożliwe jest ciągły zachwyt np. włosami swojego chłopaka – po pewnym czasie to za mało! I gdy okazuje się, że oprócz przystojnej twarzy on nie spełnia żadnych twoich oczekiwań, dochodzi do rozczarowania.
Co możesz zrobić? Cóż, rozwiązaniem będzie powstrzymywanie się od oświadczania światu o „wielkiej miłości”, zanim go bliżej nie poznasz. Idźcie na kilka randek, dowiedz się, jaki jest nie tylko z wyglądu, ale i z charakteru – i dopiero wtedy podejmij decyzję, co dalej.
Wchodzisz w związek z góry skazany na porażkę
Czyli jaki? Otóż taki, w którym od początku komuś z was zależy mniej, niż drugiej osobie. Czyli np. ciągle ty do niego wydzwaniasz i proponujesz spotkania, a on przyjmuje to „od niechcenia”. Albo odwrotnie – umawiasz się z nim, bo nie masz niczego ciekawszego do roboty. Taka sytuacja oznacza, że między wami od początku nie ma tego „czegoś” i prędzej czy później i tak się rozstaniecie.
Co możesz zrobić? Najważniejsze to być szczerą ze sobą samą. Jeśli widzisz, że chłopak się stara, ale od początku nie czujesz do niego silnego uczucia, to po prostu powiedz mu, że nic z tego nie będzie. Nie rób mu nadziei. A jeśli jest odwrotnie i widzisz brak zaangażowania – przestań dzwonić i… czekaj. Jeżeli mu zależy, zrobi wszystko, byle tylko się z tobą spotkać. Brak inicjatywy będzie dla ciebie jasną informacją.
Trudne, ale możliwe
Ocenianie siebie samej nie należy do najłatwiejszych zadań – ale warto spróbować. Być może po dokładnej analizie związków powiesz sobie – „Faktycznie, ciągle tak było!”. A wtedy znajdziesz już malutkie światełko w tunelu – będziesz wiedziała, czego nie robić, by w końcu znaleźć prawdziwą miłość.