Psychologia
Gdy w domu się nie przelewa
Chciałabyś zaprosić znajomych do domu, ale jest ci wstyd? Czujesz dyskomfort na myśl o tym, że zobaczą stare meble, nieciekawy budynek, ogólnie odkryją, że w twoim domu się nie przelewa? Pocieszający może być dla ciebie fakt, że jesteś jednym z tysięcy nastolatków w podobnej sytuacji. Trudno jednak znaleźć w tym otuchę, kiedy jesteś jedynym ze swojej grupy nastolatkiem, który nie ma ochoty zapraszać do domu swoich znajomych.
Oczywistym wydaje się fakt, że skoro twoi znajomi trzymają się z tobą, raczej nie robią tego dla mebli w twoim domu i domówek, na które możesz ich zapraszać. Z drugiej strony, to zupełnie naturalne, że możesz nie mieć ochoty na porównania sytuacji finansowej twojej rodziny i rodziny twoich znajomych – zapewne wyobrażasz sobie ich żartobliwe docinki, uwagi czy porozumiewawcze spojrzenia. Gdy do tego wszystkiego dochodzi zakochanie – sprawa wydaje się być podwójnie trudna. Pewnie, że fajnie jest po prostu zaprosić tę wyjątkową osobę do siebie i spędzić kilka chwil z zaciszu pokoju. Ale jak to zrobić, gdy pokój nie był remontowany od wielu, wielu lat albo nawet nie masz pomieszczenia przeznaczonego tylko dla siebie? Rozmawiać, uprzedzać, czy może unikać tematu i spotykania się w twoim domu?
Jak długo znasz swoich znajomych?
To właściwie zasadnicza kwestia. Jeśli przyjaźnicie się już wiele lat, uwierz lub nie – oni nie zwrócą na twoje mieszkanie tak wielkiej uwagi, jak sądzisz. Przeżyliście już razem naprawdę wiele, znacie się jak nikt, regularnie się widzicie i zwyczajnie – lubicie. Zapewne zależy ci na tym, by nie stać się obiektem plotek. Warto jednak czasem mierzyć innych swoją miarą. Zastanów się, czy obgadałbyś swojego wieloletniego kolegę, gdyby okazało się, że w jego domu nie ma zbyt dużo kasy i jest to zauważalne? Raczej nie przyszłoby ci to do głowy, prawda?
Zupełnie inaczej jest, gdy poznajesz „nowych” ludzi. Jeśli nie masz ochoty zapraszać ich do siebie – nie rób tego. Znacznie trudniej będzie ci rozładować napięcie żartem czy po prostu ugościć, jeśli cały czas będziesz zastanawiał się – obgadają mnie, czy nie? Dom czy mieszkanie nie powinien być nigdy wyznacznikiem sympatii do danej osoby, z drugiej strony – po co narażać się na głupie nieprzyjemności od nowo poznanych ci osób.
Gdy to on/ona ma cię odwiedzić…
Także i w tym przypadku bardzo ważny jest aspekt czasu spotykania się. Jeśli dopiero co się poznaliście i wiesz, że nie będziesz czuł się komfortowo w swoim własnym domu – daj sobie (i wam) trochę czasu. Spotkajcie się kilka razy w parku, w kinie czy knajpce, dajcie sobie czas na bliższe poznanie się. Kiedy okaże się, że to ta właściwa osoba, będziesz miał pewność, że nie wyśmieje cię z powodu gorszej sytuacji finansowej w waszym domu.
Jeśli jednak sen z powiek spędza ci wizja zaproszenia drugiej połówki do swojego mieszkania, możesz chcieć ją „uprzedzić”, że wam się nie powodzi. Czy to jednak ma sens? Cóż, odradzamy rozpoczęcie poważnej rozmowy pt.”Muszę ci o czymś powiedzieć, ale to dla mnie trudne” – chyba, że pragniesz, by ukochany/ukochana dostała zawału. Jeśli już koniecznie chcesz uprzedzić drugą osobę, że nie macie zbyt dużo pieniędzy i niestety to widać, powiedz wprost – „Słuchaj, przyznam szczerze. Wstydzę się ciebie zaprosić i wolałabym tego nie robić. Nasze mieszkanie już dawno nie było odnawiane, nie mamy kasy i boję się, że źle o mnie pomyślisz”. Jeśli wasz związek oparty jest na uczuciu i życzliwości, ta druga osoba najpewniej zareaguje… rozbawieniem. Bo tak naprawdę, co ma dom czy mieszkanie do tego, jaki/jaka jesteś?
Wstydzić się domu… czy znajomych?
Ktoś mądry kiedyś stwierdził, że wstydzić się może ten, kto kradnie – to stara prawda. Jeśli zatem odczuwasz zawstydzenie bo znasz swoich znajomych na tyle, by wiedzieć, że cię wyśmieją – zastanów się nie nad tym, czy zapraszać ich do siebie, ale czy w ogóle warto kontynuować tę znajomość.