Psychologia
Jestem poniżana w szkole – co robić?
„Od dwóch miesięcy nie chce mi się żyć. Nie wiem już, co mam robić, jak to wszystko się zaczęło i jak się skończy. Chodzi o to, że mój kumple zażartował coś o lodzie, że mam mu zrobić czy coś. Ja odpowiedziałam: „Chciałbyś, ale nie wiem, co musiałbyś zrobić, żeby zasłużyć”. Taki głupi żart! I się zaczęło! Podchwycił to jego kolega i nagle stałam się symbolem robienia loda. Ciągle słyszę niewybredne teksty, propozycje… mam dość, już mam nawet myśli samobójcze. Co mam robić?” Ania, 15l.
Sytuacja, w jakiej znalazła się Ania, nie należy do rzadkości. Niestety, hejterzy i prześladowcy są już nie tylko w Internecie, skąd można łatwo uciec, ale także w szkole. Dziewczyny można najłatwiej i najszybciej upokorzyć, sugerując im zachowania seksualne, więc wiele chłopaków z tego korzysta. Co możesz zrobić, jeśli sama znalazłaś się w takiej sytuacji?
Walka na własną rękę
Na początek z całą pewnością będziesz chciała spróbować działać tak, aby nie mieszać do tego nauczycieli, dyrektora, psychologów i rodziców. Innymi słowa – zapewne będziesz chciała działać na własną rękę. Czy to ma jednak jakieś szanse?
Cóż, wszystko zależy od tego, jak bardzo duża jest już skala problemu. Jeśli jest jedna osoba, która ci dokucza i męczy, możesz spróbować działać samodzielnie. Zrobiła tak 14-letnia Iza:
– U nas w szkole był jeden taki Darek. Kiedyś nie pożyczyłam mu zeszytu i zaczął się nabijać ze mnie, że podobno widział, jak się z kimś bzykałam w krzakach w parku. Ciągle to rozpowiadał! Pewnego dnia miałam już dość. Rozpłakałam się w klasie, wszyscy zaczęli pytać, co się stało. Opowiedziałam im, co i jak i ich reakcja mnie zszokowała. Po lekcji grupa pięciu chłopaków poszła do Darka i powiedzieli mu, że albo zostawi mnie w spokoju, albo zrobią z nim porządek po lekcjach. Nie miałam pojęcia, że mam takich fajnych kumpli w klasie! Następnego dnia kupiłam im wszystkim po dużej czekoladzie i podziękowałam. A od Darka mam spokój – cieszy się Iza.
Iza miała dużo szczęścia – okazało się, że ma wsparcie w swojej klasie i w dodatku bardzo pomocnych kolegów. Często jednak zdarza się, że sam „oprawca” jest w klasie albo jest ich więcej, niż jeden. I nie ma żadnego wsparcia.
W takiej sytuacji niestety istnieje ogromne ryzyko, że nie poradzisz sobie sama. Z czasem będzie jeszcze gorzej – i, tak, jak Ania, może zacząć odczuwać nienawiść do szkoły… albo nawet swojego życia. To moment, w którym musisz szukać pomocy.
Po pomoc do rodziców
Przede wszystkim – musisz zwrócić się do osób, które najbardziej cię kochają i które z całą pewnością będą działały dla twojego dobra. Mowa oczywiście o rodzicach.
Porozmawiaj z nimi. Powiedz im o całej sytuacji, wytłumacz, jak się czujesz, nie ukrywaj nawet tego, że np. masz myśli samobójcze albo nie chcesz chodzić do szkoły! Bądź zupełnie szczera – niech rodzice mają pełną świadomość powagi sytuacji. Nie zabraniaj im tez potem działać.
Pewnie będziesz się obawiać, że reakcja ze strony rodziców pogorszy sytuację – z „lodziary” staniesz się też donosicielką. Ale z drugiej strony – serio, czy może być gorzej? Sama sobie nie radzisz i nie poradzisz, sytuacja się pogarsza – nie ma na co czekać.
Bardzo ważne jest także to, aby udać się po pomoc do szkolnego pedagoga albo psychologa. Specjalista powinien na bieżąco informować dyrekcję szkoły, co się dzieje i wszyscy powinni podjąć odpowiednie kroki. Nie miej wyrzutów sumienia i nie bój się! Działasz dobrze, bronisz się, a twoim oprawcom nic wielkiego się nie stanie. Musisz to zrobić dla siebie.
Zmiana szkoły? To możliwe!
Pamiętaj, że nie ma sytuacji bez wyjścia. Jeśli okaże się, że po interwencji rodziców i nauczycieli jest jeszcze gorzej, to zawsze możesz porozmawiać z rodzicami o zmianie szkoły. Będzie to trudne przede wszystkim dla ciebie, ale z drugiej strony – na pewno łatwiejsze, niż życie w takim otoczeniu.