Rodzina
Jak przekonać rodziców do wyjazdu z chłopakiem?
Zbliżają się wakacje i… marzy ci się wyjazd inny, niż wszystkie. Inny, bo tylko z nim albo tylko z nią. Może macie już wybrane miejsce, odłożone pieniądze, plany. Pozostaje jednak malutka kwestia, która może nie dawać wam spokoju i psuć wspólną wizję. Mianowicie – jak przekonać rodziców, że jesteście gotowi na taki wyjazd? I jak z nimi rozmawiać, skoro już wiecie, że może być trudno?
Wbrew pozorom, wasz pomysł wcale nie jest taki „oryginalny” ani odważny, jak sądzicie – mnóstwo zakochanych nastolatków co roku prosi rodziców o zgodę na pierwszy wyjazd tylko we dwoje. Niektórzy dostają zgodę, inni – nie. Jak zwiększyć swoje szanse na ten pierwszy wariant?
Najpierw o was
Przede wszystkim musicie się zastanowić, czy właściwie macie z czym „wyskakiwać”. Mianowicie, na pewno wasze szanse są małe, jeżeli macie na przykład po 14 lat – i trudno wówczas dziwić się rodzicom. Jeżeli jednak jesteście w wieku 16 czy 17 lat, to rodzice na pewno będą mieli już do was większe zaufanie.
Druga sprawa to staż waszego związku. Rodzice inaczej patrzą na parę, która jest ze sobą np. od dwóch lat, dobrze znają sympatię swojej córki czy syna, czasem nawet znają się z jej rodzicami. Wówczas na pewno jest duże prawdopodobieństwo, że zgodzą się na taki wasz wyjazd. Ale jeżeli jesteście razem od – powiedzmy, dwóch miesięcy, to nie zdziwcie się, jeśli padnie kategoryczne „nie”. Na zaufanie trzeba sobie zapracować i nie ma co się rodzicom dziwić.
Kolejna sprawa to wasza opinia u rodziców. Zupełnie inaczej będzie przebiegała rozmowa, jeżeli nie macie niczego „za uszami” w ostatnim czasie i można na was polegać. Jeśli natomiast żyjecie w ciągłym konflikcie z rodzicami, zawalacie szkołę, wagarujecie i liczy się dla was „tylko miłość” – to cóż, reakcja rodziców może być inna od oczekiwanej. I znowu – jest to zrozumiałe.
By padła pozytywna odpowiedź
Załóżmy jednak, że spotykacie się od dłuższego czasu, świadectwo szkolne jest całkiem przyzwoite i z rodzicami macie dobry kontakt. Jak pogadać z nimi o tej dość trudnej sprawie?
Przede wszystkim wykorzystajcie siłę swoich argumentów. O czym warto mówić?
- O zaufaniu. Podkreślcie sytuacje, w których rodzice mogli na was liczyć i ich nie zawiedliście.
- O odpowiedzialności. Spójrzmy prawdzie w oczy – rodzice boją się, że zrobicie jakieś głupstwo. Zapewnijcie ich zatem, że nie będziecie się upijać, chodzić na nie wiadomo jakie imprezy, brać narkotyków. Poruszcie jasno te kwestie, zamiast udawać, że nie istnieją.
- O seksie. Powrót z takiego wyjazdu z ciążą to główna wizja wielu rodziców. Nie dziwcie im się – taki scenariusz spotyka wielu nieświadomych i zakochanych nastolatków! Niestety, oznacza to, że musicie powiedzieć rodzicom dość jasno, że wiecie, jak powstają dzieci i zadbaliście o stosowne zabezpieczenie – oczywiście tylko w sytuacji, gdy planujecie współżycie.
- O kontakcie. Zapewnijcie rodziców, że nie będzie sytuacji, w której oni się martwią i próbują do was dodzwonić, a wy nie odbieracie. Zaproponujcie zamiast tego, że codziennie będziecie dzwonić i krótko informować, ze wszystko jest w porządku. To ważne.
Lista takich argumentów i spokojne przygotowanie się do rozmowy to duży sukces. Najlepiej będzie, jeśli udacie się wspólnie do obu domów – to będzie świadczyło o waszej dojrzałości. Przedstawcie dokładnie wasz plan – gdzie, kiedy, na ile i za ile chcecie wyjechać.
Złote słowo – kompromis
Oczywiście na pewno nie będzie dla was niczym przyjemnym, jeśli rodzice nie zgodzą się na wasze plany. Warto jednak wówczas – zamiast obrażenia się – zaproponować kompromis. Nie chcą zgodzić się na tydzień we Włoszech? Ok, to może w takim razie trzy dni pod namiotem nad pobliskim jeziorem albo pod domkiem? Wbrew pozorom, takie rozwiązanie często przynosi oczekiwany skutek. A dla was to i tak będzie wspaniały wyjazd!
Słowo się rzekło
Pamiętajcie o bardzo ważnej sprawie. Jeśli rodzice wam zaufają, będzie to dla nich naprawdę coś wielkiego i na pewno i tak będą się martwić o wiele spraw. Dlatego w żadnym wypadku nie możecie ich zawieść. Po pierwsze dlatego, by ich nie martwić, po drugie – by stworzyć sobie zielone światło na kolejne takie wakacje .
