Konkurs piękności – czy brać w nim udział?

Słowa „Hej, jest konkurs piękności, koniecznie musisz pójść!” to chyba jeden z największych komplementów – zwłaszcza, gdy słyszymy to wiele razy. Wobec takich słów zachęty wiele dziewczyn zastanawia się nad podjęciem takiego kroku. Czy to jednak dobra decyzja?

Konkurs piękności – jak to wygląda?

Na początku przyjrzyjmy się kwestiom technicznym. Jak wygląda konkurs piękności „zza kulis”?

Przede wszystkim należy zgłosić swoją kandydaturę – wiele miast umożliwia dokonywanie zgłoszeń przez strony internetowe, w niektórych trzeba udać się do konkretnego miejsca. Czasem w związku z  konkursem należy wnieść niewielką opłatę, chociaż często wcale się jej nie wymaga.

Kolejny etap to wybieranie kandydatek – te, które zostaną wybrane, są o tym informowane, otrzymują także informacje o tym, jak będzie wyglądał sam konkurs.

Nie musisz martwić się o to, że nie będziesz wiedziała, co robić – jeśli już zdecydujesz się wystąpić. Zanim dojdzie do konkursu, czeka cię co najmniej kilka prób. Wszystkiego się dowiesz i nauczysz, więc głowa do góry!

Wątpliwości, czyli „a jeśli się wygłupię?”

Wiele dziewcząt, które rozważają start w konkursie piękności, ma wątpliwości różnego typu. Czego najbardziej boją się młode miss?

Przede wszystkim – tego, że zostaną zupełnie niezauważone. Że będą ostatnie, że nikomu nawet do głowy nie przyjdzie, aby wziąć je pod uwagę. W podobnej sytuacji stanęła Marcelina:

– W zeszłym roku brałam udział w konkursie piękności dla nastolatek. Najbardziej bałam się tego, że będę ostatnia, nawet mi się to śniło. Okazało się, że faktycznie nie zdobyłam pierwszego, drugiego ani trzeciego miejsca, ale ostatnia nie byłam. Po prostu siedemnaście dziewczyn, w tym ja, nie przeszło do finału. Było nam smutno, ale żadna z nas nie była „tą najbrzydszą”. To było pocieszające i dzięki temu wcale nikt nie czuł się fatalnie – podkreśla Marcelina.

Warto podkreślić – w konkursach tego typu nikt nie wybiera dziewczyn „do najładniejszej do najbrzydszej”. Tak się po prostu nie dzieje. Wybierane są po prostu trzy z licznej grupy i już.

Druga obawa to strach przed wygłupieniem się – np. powiedzeniem czegoś bardzo głupiego albo przewróceniem się na scenie. Cóż, wszystko może się zdarzyć. Możesz się przewrócić i możesz coś „palnąć”, ale z drugiej strony – ryzyko jest naprawdę małe. Po to są ćwiczenia i po to dziewczyny są instruowane o możliwych pytaniach, aby nie było takich wpadek.

Na wszelki wypadek pooglądaj w sieci różne filmiki z wyborów miss. Będziesz miała jasny pogląd na to, co mówić i co robić. To wiele ułatwia.

Wybory miss są głupie!

A może martwisz się o to, że samo startowanie w wyborach tego typu sprawi, że będziesz odbierana jako niezbyt rozgarnięta?

Cóż, nie można zaprzeczyć, że wybory miss nie cieszą się takim poważaniem, jak np. olimpiada chemiczna. Wybiera się za urodę, a o tej często mówi się, że nie idzie w parze z rozumem.

Jeśli pragniesz wziąć udział w wyborach na najpiękniejszą nastolatkę, to przede wszystkim musisz być świadoma możliwej krytyki. Zawsze znajdzie się ktoś, kto zarzuci ci, że jesteś tylko ładna. Jeśli wygrasz, w komentarzach w sieci przeczytasz także „eee, brzydula”, „wcale nie była najładniejsza”, „matko, taka twarz? To chyba żart” i inne tego typu słowa. To tzw. hejt, słowa wynikające z zawiści i małej pewności siebie komentujących.

Musisz odpowiedzieć sobie na pytanie, czy jesteś gotowa. Jeśli tak i wiesz, że takie słowa cię nie ruszą – to nie masz się czym martwić. Ale jeśli wiesz, że krytyka zawsze cię załamuje, to może lepiej dać sobie spokój – bo z krytykującymi nie wygrasz. Zawsze znajdzie się ktoś, kto będzie chciał pogorszyć humor innym.

No i tak na koniec – jeśli uważasz, że takie wybory czy konkursy są uwłaczające dla kobiet i nie chcesz mieć z nimi nic wspólnego, to nie dawaj się przekonać. Po co? Jedyne, co osiągniesz, to późniejsze zawstydzenie, że dałaś się przekonać. Z drugiej strony – jeśli tak nie uważasz i jesteś odporna na stres oraz krytykę, to wysyłaj zgłoszenie. Być może jest to początek naprawdę ciekawej przygody w twoim życiu.