Podrywanie
Kto powinien płacić na randce?
Randka to dobry sposób na poznanie się – nie tylko poprzez rozmowę, ale także poprzez obserwowanie zachowania drugiej osoby w różnych sytuacjach. Nasze zachowanie może pomóc w randce lub całkowicie zaprzepaścić szanse na kolejne wspólne wyjścia. Jedną z kwestii spornych na takim spotkaniu może być dylemat „kto zapłaci rachunek?”. Ogólnie przyjętą zasadą jest zapłata przez mężczyznę, jednak wiele niuansów towarzyskich zmieniło swoje oblicze na przestrzeni wieków i często może zdarzyć się tak, że to dziewczyna powinna płacić za kolację w restauracji czy kino…
Tak naprawdę zasady savoir-vivre’u uzależniają obowiązek zapłaty rachunku od wielu czynników. Jeśli jest to pierwsza randka, za spotkanie płaci osoba zapraszająca – w końcu zapraszając musiała liczyć się z wydatkami, a dla osoby zaproszonej powinien być to jedynie miły gest, a nie niezaplanowany wydatek.
Lecz sytuacja powinna odwrócić się, gdy osoba początkowo zaproszona na spotkanie w kawiarni lub restauracji zechce, po kolacji, odwiedzić jeszcze jakieś inne biletowane miejsce (na przykład, kino). Wtedy za druga część wieczoru powinna płacić osoba, która wyszła z propozycją spędzenia wieczoru w ten sposób – osoba płacąca za kolację mogła nie mieć w planach innych atrakcji i mogła tego nie uwzględnić, myśląc o wydatkach.
Masa ludzi wyznaje zasadę dzielenia się kosztami. Jest to dobre rozwiązanie, gdy nie można ustalić konkretnej osoby, która zaproponowała spotkanie. Podział niekoniecznie musi być równy – jedna osoba może zapłacić za bilety na koncert, a druga za hamburgera w drodze powrotnej. Jest to także dobre rozwiązanie by nie doprowadzić do niezręcznej sytuacji, gdzie każdy odlicza od rachunku to co wypił czy zjadł.
Dobrze jest też czasami zapłacić z własnej kieszeni, nawet jeśli z inicjatywą wciąż wychodzi druga osoba – będzie to bardzo dobrze postrzegane. W końcu miło czasami odciążyć bliską Nam osobę od wydatków – nie będzie Nam niezręcznie, a i druga osoba zapamięta ten miły gest, szczególnie jeśli zarabia mniej lub dostaje mniejsze kieszonkowe niż my.