Psychologia
Moi rodzice kompromitują mnie na Facebooku!
„Pomóżcie, błagam, bo oszaleję. Chodzi o moich rodziców. Szlag mnie już z nimi trafia, odkąd założyli sobie konta na FB. Raz na jakiś czas wrzucają mega obciachowe zdjęcia z przeszłości, np. ja na nocniku albo w kąpieli. Dopisują zawstydzające mnie komentarze. Moja szkoła ma z tego taką bekę, że pół klasy dodało ich do znajomych, żeby być na bieżąco. Oni twierdzą, że to ich profil i mają prawo zamieszczać, co chcą. Co mam robić? Jestem załamana!” Kornelia, 15l.
Na szczęście większość naszych rodziców z daleko omija fejsbukowe profile, a jeśli już nawet otwiera konta, to raczej nie po to, by ośmieszać swoje dzieci. Czasem jednak zdarzy się „wyjątek” – rodzic, który tak pragnie popularności, że nie widzi, że robi krzywdę swojemu dziecku. Co robić?
Spróbuj szczerej rozmowy
Na początek zawsze warto porozmawiać – jeśli dobrze rozegrasz rozmowę, to może się udać. O czym musisz pamiętać?
- Nie rozmawiaj z rodzicami od razu po tym, jak wrzucą jakiś ośmieszający cię post. Będzie pełen albo pełna agresji, wściekłości i samych złych emocji. I zamiast rozmawiać, zaczniesz się zwyczajnie wściekać – a oni będą się bronić.
- Poproś o rozmowę wtedy, kiedy wszyscy macie na nią czas i jesteście odprężeni. Przygotuj się, że to może być trudne, ale staraj się zachowywać dojrzale.
- Powiedz rodzicom, dlaczego przeszkadza ci ich zbytnia aktywność. Nie mów: „zachowujecie się tak, że to obciach”, ale powiedz: „Czy zdajecie sobie sprawę, że wszyscy mają dostęp do waszego profilu, przez co staję się obiektem kpin? Dzisiaj płakałam po matmie, bo cała klasa pokazywała sobie moje zdjęcie na nocniku. Myślałam, że umrę ze wstydu. Wszyscy się ze mnie nabijali”. Takie słowa na pewno zadziałają, bo przecież rodzice cię kochają. I zapewne nie wiedzą o tym, że robią ci takie świństwo. Tak szczere wyjaśnienie będzie dla nich jak kubeł zimnej wody.
- Ustalcie pewne zasady. Owszem, rodzice mają prawo założyć sobie swój profil, to oczywiste. Ale piszą tylko O SOBIE, a nie o tobie. Dodatkowo, nie przyjmują zaproszeń od osób z twojej szkoły i blokują dostęp dla nieznajomych. To powinno wystarczyć.
Wyjaśnij rodzicom także to, że także oni stają się obiektem kpin. Że także nauczycielki mogą śmiać się między sobą, że jedni rodzice zachowują się tak, a nie inaczej.
Istnieje 99% szans na to, ze taka rozmowa przyniesie pozytywny skutek. Musisz tylko stosować prostą zasadę – tłumaczyć, a nie atakujesz. Niech rodzice zrozumieją, o co ci chodzi.
Poproś o wsparcie gdy rodzice ośmieszają Cię na Facebooku
Jeśli twoje zabiegi nic nie dają, musisz działać inaczej. Dobrym rozwiązaniem będzie znalezienie wsparcia. Do kogo możesz się zwrócić?
Do kogoś z rodziny
Niech jest to osoba, która ma duże poważanie u twoich rodziców – tak, aby nie usłyszała „po co się wtrącasz”. To może naprawdę zadziałać, ponieważ rodzice często rozumieją coś dopiero wtedy, kiedy powie im to inna, dorosła osoba. Udaj się zatem do swojej cioci, babci czy koleżanki mamy, przedstaw całą sytuację i poproś o pomoc.
Do psychologa szkolnego
To już broń wyższej wagi, ale cóż – jeżeli nie masz wyjścia, to po nią sięgnij. Udaj się do waszego szkolnego specjalisty (albo wychowawcy klasy, jeśli bardziej mu ufasz) i wyjaśnij, jak wszystko wygląda. Następnie poproś, aby wezwał rodziców na spotkanie. Może być pod jakimś pretekstem.
Po co to wszystko? Otóż nie po to, aby rodzice dostali „opierdziel” od kogoś z zewnątrz. Chodzi o to, żeby inna, dorosła osoba powiedziała im: „Zauważyliśmy pewne problemy u Oli. Bardzo często staje się przedmiotem kpin, śmieją się z niej koledzy i koleżanki, co Ola bardzo przeżywa. Słyszałem, że ma to związek z państwa aktywnością w Internecie”. To bardzo prosty sposób na to, żeby rodzice przekonali się, jak to naprawdę wygląda. I przestali cię ośmieszać.
A może… zemsta?
Właściwie nie ma szans na to, żeby twoi rodzice, po zastosowaniu wyżej wymienionych metod, nadal zechcieli publikować cokolwiek, co ma związek z tobą. Jeżeli jednak jakimś cudem nadal nie przestają tego robić, zaproponuj im rewanż. Możesz powiedzieć, że porobisz im kompromitujące zdjęcia, np. na bieliźnie i też zamieścisz w sieci, na FB. Oczywiście nie chodzi o to, żeby coś takiego naprawdę zrobić, ale tylko ich przestraszyć i przede wszystkim – dać wiele do myślenia. Zadziała na 100%, a ty będziesz mieć spokój.
