Związki
Mój chłopak zbyt szybko planuje naszą przyszłość!
Czy może być coś wspanialszego, niż pewność, że nasz ukochany chłopak traktuje nas poważnie i jesteśmy dla niego całym światem? Przecież to oczywiste marzenie niemal każdej dziewczyny! Niestety, także i na tym polu mogą pojawić się problemy. Na przykład takie, gdy on planuje waszą przyszłość trochę… zbyt szybko i intensywnie.
Prawie każda nastolatka marzy o ślubie, domu i dzieciach, ale… raczej „kiedyś”. Nie chcemy zakładać rodziny już tutaj, zaraz – podczas gdy on wyraźnie i coraz częściej wspomina o wspólnym zamieszkaniu już na studiach. Co robić w takiej sytuacji?
Czy naprawdę masz powód do zmartwień?
Najpierw musisz zastanowić się, czy faktycznie masz powód do zmartwień i podjęcia pewnych działań. Sam fakt, że on czasem powie: „my planujemy trójkę dzieci, prawda kochanie?”, jeszcze o niczym nie świadczy! To nawet miło, że myśli o was w kontekście przyszłości, ale pewnie sam nie myśli o dzieciach na „już, teraz”. Poza tym często są to żarty.
Co zatem świadczy o tym, że coś jest jednak na rzeczy i on myśli o was zbyt poważnie? Przykład znajdziesz we wspomnieniach 18-letniej Wiktorii:
– Z moim chłopakiem jestem od dwóch lat. Za rok wybieramy się na studia i niestety okazało się, że mamy nieco inną wizję dotyczącą tego, jak będzie wówczas wyglądał nasz związek. Dodam, że chcemy iść na tę samą uczelnię. No i Maciek, mój chłopak, wymyślił sobie, że wynajmiemy razem jakieś mieszkanie i od początku studiów zamieszkamy w nim razem. Na początku zbywałam to milczeniem, myślałam, że mu przejdzie – bo ja chcę zamieszkać w akademiku, raczej bez niego. Ale kiedy zaczął mówić coś o ślubie na drugim roku, to już poczułam, że musimy porozmawiać i wyjaśnić te kwestie. Miałam rację – Maciej zaczął już rozmawiać z wujkiem o możliwości wynajęcia nam mieszkania! – wspomina Wiktoria.
Przypadek Wiktorii pokazuje, że na pewno warto porozmawiać z ukochanym w momencie, kiedy zaczyna on dość często powtarzać jedno i to samo („Kiedy już zamieszkamy razem”, „W naszym mieszkaniu”), kiedy opowiada innych o „waszych” planach („myśleliśmy o mieszkaniu dwupokojowym”), gdy zaczyna proponować seks bez zabezpieczenia albo odkładać pieniądze na… ślub.
„Mam nieco inne plany” – jak z nim porozmawiać?
Sprawa jest bardzo delikatna i wymaga specjalnego potraktowania. Chłopak może poczuć się bowiem bardzo urażony, gdy dowie się, że twoje plany nie są tak sprecyzowane, a jego z kolei budzą w tobie niepokój. Albo gdy powiesz: „Słuchaj, ja chcę się wyszaleć i zamieszkać w akademiku” – może to zrozumieć jako informację, że chcesz się wyszaleć… z kimś innym.
Jak zatem z nim rozmawiać? Najlepiej będzie, gdy podejmiesz temat, gdy będziecie zrelaksowani i spokojni. Powiedz wprost – „nie zrozum mnie źle, ale chciałabym nieco inaczej zaplanować naszą przyszłość. Chciałabym najpierw zamieszkać w akademiku, nacieszyć się jeszcze randkami z tobą, poznać ciekawych ludzi – i to wcale niekoniecznie innych facetów, po prostu nowych znajomych.” Nie wspominaj może, że ślub to raczej za dziesięć lat , powiedz lepiej, że przecież czas studiów szybko zleci i potem pomyślicie.
Ważny jest także moment samej reakcji na ewentualne plany chłopaka. Warto je ukrócić… w zarodku. Innymi słowy, kiedy on mówi „my po studiach chcemy wynająć mieszkanie” czy „myślimy o ślubie jakoś za rok”, to nie mów „Jeszcze zobaczymy”. W ten sposób dajesz mu niepotrzebne nadzieje, o czym mówi Piotr:
– Myślałem, że od razu po liceum zamieszkam razem z Iwoną. Ona mówiła często „No, jeszcze to uzgodnimy”, a ja myślałem, że chodzi jej o szczegóły. Dopiero po ukończeniu szkoły okazało się, że ona planuje ślub i wspólne zamieszkanie dopiero gdzieś za pięć lat. Poczułem się oszukany i bardzo rozczarowany. Czemu nie powiedziała mi od razu? Nie robiłbym z siebie głupka – mówi Piotrek.
Nie ustępuj!
Pamiętaj, że nawet, jeśli on ci powie, że dla niego to koniec związku – nie ustępuj. Zamieszkanie z kimś na siłę albo planowanie wspólnej przyszłości wcześniej, niż masz na to ochotę, najczęściej doprowadza do wielu kłótni i w efekcie faktycznie do zakończenia znajomości.