Wygląd
Ryzykowne sposoby… na pobudzenie wzrostu!
Jeśli twoim kompleksem jest wzrost albo chociaż zwyczajnie marzyłoby ci się kilka centymetrów więcej, to zapewne już nieraz czytałeś/-łaś o sposobach na skuteczne pobudzenie wzrostu. Czy jednak wszystkie rady, które znajdziesz w Internecie albo usłyszysz od znajomych, są rzeczywiście dobre? Cóż… niekoniecznie.
Bycie wysokim to ważna sprawa przede wszystkim dla mężczyzn – oczywiste jest przecież, że im więcej centymetrów, tym łatwiej zdobyć wymarzoną dziewczynę. Stąd też wielu nastolatków jest po prostu zdesperowanych – zrobią wszystko, byle tylko dodać sobie wzrostu. Problem w tym, że niektóre sposoby są nie tylko nieskuteczne, ale i bywają zagrożeniem dla zdrowia.
Ryzykowny pomysł nr 1: zwisanie z drążka z obciążeniem nóg
Ideą tego pomysłu jest mechaniczne „wydłużenie” ciała. Podłoże takiej metody opiera się na fakcie, że nasze ciało w dużej mierze składa się z chrząstek (np. tych między kręgami kręgosłupa). Stąd też obciążenie nóg i długie „wiszenie” na drążku ma dodać zainteresowanemu wzrostu.
Problem polega na tym, że jest to metoda niebezpieczna – może prowadzić do długotrwałego bólu kręgosłupa i nadwyrężeniem mięśni. Skuteczność? Także pozostawia wiele do życzenia, o czym przekonał się Tomek:
– Mam 174cm i zawsze chciałem być wyższy. Niestety, mój wzrost chyba zatrzymał się rok temu. W każdym razie jakiś czas temu przeczytałem o super metodzie na pobudzenie wzrostu – była prosta, ale wymagała wysiłku. Codziennie rano i wieczorem wisiałem na drążku przez 30 minut, trzymając się go rękoma. Wokół nóg zawiązywałem sobie worki z piaskiem, żeby się „wyciągnąć”. Efekt? Po miesiącu czułem się jak dziadek. Wszystko mnie bolało, miałem problem ze zrobieniem kroku. I nikt, absolutnie nikt mi nie powiedział, że jestem wyższy – sama miara wskazała centymetr więcej. Wzrost wrócił do normy po miesiącu. Nie polecam, za dużo bólu i męczarni bez efektu – mówi Tomek.
Jak widać – nie warto. A lepiej jest uczyć się na czyiś błędach, niż własnych.
Ryzykowny pomysł nr 2: leki z hormonem wzrostu
Niemal każdy hormon przepisywany jest tylko przez lekarza i tylko w mocno uzasadnionych sytuacjach – zwłaszcza, gdy chodzi o hormon wzrostu. Może się jednak zdarzyć, że będziesz miał/-a dostęp do takiego środka bez wizyty u lekarza (innymi słowy – „ktoś ma”). Czy w takiej sytuacji warto pokusić się o zażywanie na własną rękę?
Absolutnie nie! To pomysł bardzo ryzykowny, bo hormonami nie można się „bawić”. To one regulują nasz organizm, więc podawanie ich bez rozmowy z lekarzem i w dodatku w przypadkowych dawkach wiąże się z dużym niebezpieczeństwem. Nie rób tego.
Ryzykowny pomysł nr 3: cudowne pastylki z Internetu
„Gwarantujemy wzrost o minimum 5 cm w 21 dni!”, „Twoje marzenie o byciu wyższym może się spełnić!” – to tylko niektóre obietnice, którymi producenci „magicznym pigułek” kuszą naiwniaków. Nie daj się! Po pierwsze, wyrzucisz kasę w błoto, bo nie ma czegoś takiego jak „tabletka na wzrost”. Gdyby tak było, to ludzie nie poddawaliby się bardzo bolesnym zabiegom wydłużania kości za pomocą śrub, prawda?
Ryzykowny sposób nr 4: Spożywanie wapnia w ogromnych ilościach
Taką metodę na pobudzenie wzrostu znalazła w Internecie Sabina:
– Zastanawiałam się nad tym, jakby dodać sobie kilku centymetrów. W Internecie jedna dziewczyna napisała, żebym piła dużo napojów z tabletkami musującymi z wapniem – przecież to wapń odpowiada za wzrost. Jeszcze nie spróbowałam, ale zaczynam się nad tym zastanawiać – mówi Sabina.
To jeden z najgorszych pomysłów, na jaki można wpaść. Po pierwsze – wapń tylko częściowo bierze udział w procesie wzrostu (odpowiada bardziej za mocne kości, niż za ich długość). Po drugie – zbyt duża ilość wapnia w organizmie jest zwyczajnie niebezpieczna. Może prowadzić np. do powstania kamieni nerkowych albo poważnej anemii. Szkoda zdrowia, szczególnie, że oczekiwanego efektu i tak nie zobaczysz.
Z genami nie wygrasz!
Pamiętaj, że to, ile będziesz miał/-a wzrostu, to zasługa przede wszystkich twoich genów. Dzieci wysokich rodziców będą przypuszczalnie wysokie, dzieci niskich rodziców – niskie.
Druga, ważna uwaga – to cierpliwość. U wielu nastolatków „pięcie się w górę” występuje nagle i trudno powiedzieć, kiedy to nastąpi. Nie trać więc nadziei.
A jeśli skończysz 18 lat i nadal nie osiągniesz swojego wymarzonego wzrostu? Pamiętaj wówczas, że odpowiednia, wyprostowana postawa i buty z podwyższeniem to już minimum 6 cm więcej. A to już całkiem, całkiem, prawda?