Psychologia
Święta z dalszą, nielubianą rodziną – jak je przetrwać?
„Zbliżają się święta. Dla mnie oznacza to znowu spotkanie z moją rodziną, której nie lubię. Chodzi mi o te wszystkie ciotki, które będą się podniecać, jak to bardzo urosłam, pytania, co w szkole, czy mam chłopaka i jeszcze na deser mali, wścibscy kuzyni. Jak przetrwać ten czas? Naprawdę nie lubię spędzać z nimi świąt!” Monika, 14l.
Święta z dalszą rodziną to dla wielu nastolatków swego rodzaju przymus albo obowiązek – nie sprawiają przyjemności, ale przecież wyjścia nie ma. Pytanie, jak spędzić te kilka wieczorów w miarę przyjemnie – i czy w ogóle jest taka możliwość?
Dobre nastawienie
Po pierwsze, musisz dobrze nastawić się do spędzenia rodzinnych świąt. Nie chodzi nam oczywiście o to, żebyś myślał/-a „O, będziesz super, wreszcie ktoś mi powie, że mam zachciewajki na twarzy!” Wiadomo, różowo nie będzie. Ale pomyśl o tym, że będzie masa pysznego jedzenia no i w końcu dostaniesz jakieś prezenty. Nietrafione? To przynajmniej będzie się z czego pośmiać.
Rozmowa z rodzicami – a propos wcześniejszego wyjścia
W pierwsze święto, czyli dzień po Wigilii, wiele dyskotek organizuje świetne, duże imprezy. Stąd też wiele osób osładza sobie czas spędzony przy rodzinnym stole właśnie takim wyjściem. Może też by ci się udało?
Koniecznie musisz porozmawiać o tym z rodzicami. Być może wydadzą zgodę na wyjście na imprezę wytłumaczysz im, jak bardzo się męczysz przy stole. Możesz też wypróbować sposób Ilony:
– Moi rodzice zgadzali się już wiele razy na moje wyjścia na imprezy, ale z kolei uważali, że w święta niegrzeczne by było, abym zostawiała swoje kuzynostwo. Myślałam o tym, co by tu zrobić i wpadłam na pomysł, żeby po prostu porozmawiać z moją kuzynką i kuzynem, aby dołączyli do naszej paczki. I faktycznie – porozmawiałam z nimi i okazało się, że oni też chcą zmyć się ze świąt. I chociaż do tej pory nie pałaliśmy do siebie specjalną sympatią, to od wspólnego wyjścia dogadujemy się zdecydowanie lepiej – mówi Ilona.
Jeśli twoje kuzynostwo to jeszcze małe dzieci, to na pewno na imprezę nie wyjdą. Warto jednak wówczas wytłumaczyć rodzicom, że przecież nie masz ochoty bawić się z kilkulatkami! Powinni to zrozumieć. A starszych namów na wspólną imprezę.
Uwaga! Ten numer nie przejdzie w Wigilię. W ten jeden dzień wychodzenie z domu jest raczej źle widziane.
Stwórz sobie scenariusze działań
Jeżeli np. wiesz doskonale, że będzie się działo coś, czego nie cierpisz, to przygotuj sobie zapasowy plan działania czy odpowiedzi (o tym, jak reagować w święta na różne męczące teksty, piszemy w oddzielnym artykule). A co z resztą?
Załóżmy, że przeczuwasz, że znowu będziesz zmuszona albo zmuszony do wielogodzinnego siedzenia przy stole, przy którym nie masz nic do powiedzenia (no bo i o czym, skoro rozmowy to polityka, studia cioci Basi i pierniczki mamy). Cóż, to byłaby męczarnia dla każdego! Możesz jednak wykazać się sprytem!
Weź do torby ciekawą książkę albo czytnik e-booków. Jeśli w innym pokoju bawią się dzieci (a na pewno tak jest – w święta zawsze są jakieś dzieci), to po prostu powiedz, że idziesz ich przypilnować albo pobawić się z nimi, a tak naprawdę spocznij gdzieś z boku i sobie poczytaj. No, chyba, że zostałeś/-łaś oddelegowany do pilnowania maluszków – wówczas lepiej nie spuszczaj ich z oka .
Możesz też zaplanować sobie spacer. W końcu nikt nie przyczepi się do tego, że chcesz zaczerpnąć świeżego powietrza, prawda? Oczywiście postaraj się umówić na spacer z przyjaciółką albo chłopakiem – niech będzie to dla was mała „ucieczka” i wzięcie oddechu od rodzinnej atmosfery. Tylko nie przedłużajcie za bardzo jej trwania .
A może tak… wykazać inicjatywę?
Pamiętaj, że nie musisz przecież biernie „przyjmować” tego, co dzieje się w święta. Możesz na przykład wyjść z inicjatywą i poruszyć ciekawe tematy. Gdy atmosfera nieco się rozluźni, prezenty będą rozpakowane, zapytaj np. babci o to, jak kiedyś wyglądały wigilie albo cioci, jak poznała wujka. Porusz tematy, w których ktoś będzie musiał coś opowiedzieć i… słuchaj. Może się okazać, że poruszone wspomnienie będzie początkiem super wieczoru. I jeśli dobrze się nastawisz, a nie na „znowu nudną kolację z całą rodziną”, to jest szansa na świetną zabawę.