Przyjaźń
Sylwester ze znajomymi – same pary… i ty!
„Zostałem zaproszony na sylwestrową domówkę. W sumie fajnie, sami moi znajomi, ale… to same pary, a ja nikogo nie mam. I zastanawiam się, czy właściwie to ma w ogóle sens. Oni będą tańczyć, a ja… mam patrzeć? Czy tańczyć z innymi dziewczynami, których faceci będą akurat siedzieć? Znajomi mnie namawiają, ale jakoś nie jestem przekonany…” Igor, 17l.
Niemal każdy z nas w pewnym momencie swojego życia staje w podobnej sytuacji – przed tobą impreza, na której będą same pary… i jeden singiel, czyli ty. Opinie na temat tego, czy pójść, są różne. Możemy jednak pomóc ci w podjęciu decyzji.
Domówka domówce nierówna
Tak naprawdę wiele zależy od tego, na jakiego typu imprezę planujesz się wybrać. Jeśli wiesz już na pewno, że par będzie dużo i w dodatku zapowiada się sporo tańczenia – zastanów się dwa albo nawet trzy razy. Takie imprezy najczęściej kończą się samotnym siedzeniem w rogu pokoju albo robieniem za fotografa. Nic przyjemnego.
Z drugiej strony, jeśli grupa twoich znajomych jest mała, wszyscy znacie się świetnie i raczej planujecie pośmiać się i pogadać, niż potańczyć – to mimo tego, że będziesz jedynym singlem, może warto pójść.
A może jednak z parą?
Alternatywą dla samotnego wypadu na „parowego” Sylwestra jest po prostu zorganizowanie sobie pary. Tak właśnie postąpiła 17-letnia Ania:
– W zeszłym roku moi znajomi organizowali Sylwestra – cztery pary i ja. Było wiadomo, że oni będą tańczyć, a ja nie chciałam siedzieć sama jak idiotka na kanapie i patrzeć, jak oni się całują i świetnie bawią. Litość w postaci „niech ktoś zatańczy z Anią” byłaby jeszcze gorsza! Z drugiej strony, nie chciałam siedzieć w domu z rodzicami. Postanowiłam więc, że zrobię inaczej. Na domówkę zaprosiłam mojego sąsiada, który jest rok starszy. Nic nas nie łączy, ale chodziło o to, żeby się dobrze bawić. Przetańczyliśmy razem całą noc! I staliśmy się naprawdę dobrymi znajomymi, a ten Sylwester jest jednym z najfajniejszych, jakie przeżyłam – podkreśla Ania.
Zastanów się nad takim rozwiązaniem. Może znasz kogoś fajnego, kto z chęcią by ci potowarzyszył? Nie musi być to wcale ktoś, z planujesz związek, ale po prostu osoba towarzysząca. Możecie bawić się naprawdę świetnie!
Jeśli nie z nimi, to co?
Załóżmy jednak, że sytuacja wygląda następująco – twoi znajomi to same pary, które planują dużo tańczyć, zapewne będą się przytulać i całować o północy. Wizja dołączenia do nich jako „ta samotna/ten samotny” jest raczej kiepska, a nie masz nikogo „do towarzystwa”, więc wolisz zrezygnować. Czy oznacza to dla ciebie spędzenie czasu w domu?
Niekoniecznie! Istnieje kilka innych sposobów na ciekawe spędzenie tej wyjątkowej nocy.
Możesz na przykład dać ogłoszenie na FB – „Sylwester – ktoś, coś? Szukam planów!” Możesz się zdziwić, ale na pewno odezwie się do ciebie ktoś, o kim dawno zapomniałeś lub zapomniałaś. W końcu masz trochę znajomych, prawda? I może okazać się, że będziesz świetnie bawić się z paczką inną, niż twoja stała.
Druga opcja to odezwanie się do rodziny. Może masz kuzynów lub kuzynki, z którymi spotykasz się w zasadzie tylko od okazji do okazji, a których bardzo lubisz? Warto ich zapytać, co planują.
Trzecia możliwość to zorganizowanie imprezy… samodzielnie. I tutaj pomoże ci Facebook. Zamieść ogłoszenie w stylu: „Sylwester dla singli, u mnie – ktoś reflektuje?” Jeśli zgłoszą się tylko osoby, których nie lubisz, zawsze możesz odwołać swoje plany .
A jeśli się obrażą?
Pozostaje jeszcze jedna kwestia – mianowicie, co zrobić z paczką znajomych „w parach”, którzy słyszą, że nie chcesz im towarzyszyć? Mogą się poczuć obrażeni, że powodem twojej odmowy jest tylko fakt, że nie masz pary.
W takiej sytuacji jedynym rozsądnym wyjściem jest szczera rozmowa. Powiedz po prostu – „Słuchajcie, dzięki, ale postawcie się w mojej sytuacji. Bycie jedynym singlem jest do bani!” Możesz też po prostu poprosić ich, aby każdy zaprosił jakąś fajną osobę bez pary – i wtedy problem staje się rozwiązany, a ty znowu masz plany na udanego Sylwestra!