Psychologia
Wzajemna nieśmiałość – jak ją pokonać?
„Mam dość poważny problem z pewną dziewczyną. Otóż ona bardzo mi się podoba i mam wrażenie, że ja jej też. I teraz chodzi o to, że ja jestem osobą bardzo nieśmiałą. Nie ma odwagi jej zaprosić czy pierwszy się odezwać, a ona, z tego, co wiem, ma podobny kłopot. Jak przełamać tę wzajemną nieśmiałość? A może powinienem czekać, aż ona zrobi pierwszy ruch?” Tomek, 15 l.
Zwykle dzieje się tak, że jedna z dwóch osób, które są sobą zainteresowane, jest nieco bardziej odważna, niż druga – i to właśnie ten „ktoś”, zwykle chłopak, inicjuje spotkanie albo podejmuje kontakt. Jeśli jednak oboje jesteście bardzo nieśmiali, możecie mieć nie lada problem – tak, jak Tomek. Jak sobie z tym poradzić?
Skąd bierze się nieśmiałość?
Wiele osób zadaje sobie to pytanie – skąd właściwie bierze się nieśmiałość? Dlaczego to właśnie ja mam taki problem, podczas kiedy wszyscy inni normalnie nawiązują kontakty?
Trudno jednoznacznie ocenić podłoże nieśmiałości. Faktem jest jednak, że osoby, które mają właśnie tę cechę, w dużym stopniu boją się odrzucenia albo ośmieszenia – można zatem przypuszczać, że mają stosunkowo niskie poczucie własnej wartości. Nie wierzą, że może im się udać, nie doceniają swojego wyglądu i boją się tego, że ktoś je wyśmieje.
Nieśmiałość ma swoje różne oblicza. U niektórych przejawia się tylko w relacjach damsko – męskich, u innych odzywa się w sytuacjach nowych, a u jeszcze innych – może pokazywać się nawet w zwykłych, codziennych chwilach. Niemniej, zawsze jest to hamująca cecha, która czasem może pozbawić nas nawet szansy na wspaniałą miłość.
Co możesz stracić?
Wiele nieśmiałych osób, które marzą o tym, aby zainicjować kontakt z drugą osobą, woli „wysługiwać się” innymi osobami. Warto jednak zauważyć, że ta metoda może źle świadczyć o nas samych. No bo jak to – „chcesz umówić się na randkę, a nie potrafisz nawet o to samodzielnie spytać?”. Posługiwanie się osobą trzecią może w rzeczywistości przysporzyć nam więcej upokorzenia, niż samodzielna propozycja (nawet, jeśli zostanie odrzucona). Dlatego warto zrobić wszystko, byle tylko zdobyć się na odwagę.
Bardzo pomocne w podjęciu stosownych kroków może być uświadomienie sobie, czym tak naprawdę ryzykujesz. Zamiast wyobrażać sobie przerażające historie, jak to ktoś cię ośmiesza albo stajesz się przedmiotem drwin, stwórz sobie o wiele bardziej realistyczny scenariusz. Mianowicie, wyobraź sobie, że piszesz smsa do tej jednej, wybranej osoby. W treści nie musisz wcale wyznawać miłości, nikt nie każe ci też się oświadczać. Wystarczy, że napiszesz: „Cześć! Mam dwa bilety do kina, pomyślałem, że może chciałabyś się ze mną wybrać – co ty na to?”. Jeśli okaże się, że ona nie czuje tego, co ty, napiszesz po prostu „Nie, dziękuję”. Ale na pewno zrobi się jej miło! I to właściwie wszystko – żadnego ośmieszania, żadnej kompromitacji. Zwykły, pierwszy krok.
Z pomocą
Jeżeli jednak nie potrafisz odezwać się pierwszy lub pierwsza – nie martw się, istnieją jeszcze przyjaciele. Oczywiście, aby uniknąć sytuacji opisanej wyżej, nie możesz wysłać kogoś, aby spytał: „Monika pyta, czy się z nią umówisz” – to zbyt dziecinne!
Rozwiązaniem może być wysłanie „szpiega”, który ewentualnie dowie się, czy dana osoba jest tobą zainteresowana. Może więc zapytać, co o tobie sądzi albo zacząć jakiś inną, neutralną rozmowę na twój temat. Przykładem jest być sytuacja, w której ty „organizujesz” małe spotkanie. Twój przyjaciel rozmawia o tym z osobą, na której ci zależy i stwierdza: „Wiesz co, podam ci numer do Moniki. Ona zajmuje się kwestiami organizacyjnymi, więc jeśli będziesz chciał wpaść, to do niej napisz”. Zupełnie niewinny zabieg, dzięki któremu on/ona ma już numer do ciebie .
Cichy adorator?
Niektórzy młodzi ludzie wpadają na jeszcze inny pomysł – bycie „cichym wielbicielem”. Oczywiście, ty również możesz to wykorzystać i na przykład pisać do danego chłopaka czy dziewczyny z nieznanego numeru telefonu. Ale my odradzamy taki krok. Przede wszystkim, takie sytuacje lubią się „zapętlać” – im dłużej będziesz anonimowy/-a, tym trudniej będzie ci wyznać, kim naprawdę jesteś. Ponadto, jeżeli okaże się, że po twoim „wyjściu z ukrycia”, dana osoba nie będzie tobą zainteresowana, faktycznie może użyć otrzymane wcześniej wiadomości do ośmieszenia cię – a to już będzie bardzo przykre.
To nie jest takie trudne!
Wbrew pozorom, zrobienie tego pierwszego kroku wcale, ale to wcale nie musi być takie trudne, jak ci się wydaje. Zamiast wyobrażać sobie same negatywne i straszne scenariusze, stwórz sobie wizję siebie… w związku z daną osobą.