Psychologia
Zdrada przez Internet – „liczy się”?
„Pomocy! Mam wielki problem. Moja dziewczyna przejrzała historię mojej przeglądarki i dowiedziała się, że czatowałem z jakąś dziewczyną. Uważa, że ją zdradziłem i chce ode mnie odejść. A ja wcale tak nie uważam, przecież to były niewinne flirty! Co robić, jak ją przekonać do powrotu? Czy taka zdrada przez internet w ogóle się liczy?” Maciej, 16l.
W dobie Internetu taki problem jest, niestety, coraz częściej spotykany i to wcale nie tylko u nastolatków. Wiele osób zadaje sobie pytanie: na ile można sobie pozwolić w Internecie, będąc jednocześnie w związku z „realną” osobą? Przyjrzyjmy się temu tematowi.
Różne formy, różne zagrożenia
Na początku warto wyjaśnić, że nie każde działanie w Internecie, które ma związek z seksem, jest zdradą. Istnieją trzy formy różnych zachowań, o które twój chłopak czy dziewczyna może być zazdrosny/-a. Jest to oglądanie filmów pornograficznych, flirtowanie na chacie oraz tzw. cyberseks.
Porno, czyli „przymykamy oko”
Odkrycie, że partner ogląda filmy pornograficzne, nigdy nie jest przyjemne. Zwykle dotyczy to mężczyzn, więc skupmy się na nich. Większość mężczyzn jest wzrokowcami. Kiedy sięgają po filmy pornograficzne, to najczęściej nie dlatego, że interesuje je kobieta, która w nich występuje. Nie obchodzi ich, czy ma jasne włosy, ciemne, czy ma piękną twarz czy niekoniecznie. Skoncentrowani są raczej na bodźcach wzrokowych, na samym akcie.
Większość psychologów doradza dziewczynom i kobietom, którym bardzo przeszkadza oglądanie takich filmów przez partnera, aby po prostu lekko przymknęły na to oko. Oczywiście masz prawo egzekwować, aby nigdzie nie leżały „dowody przestępstwa” (np. płytka z filmem, niewyczyszczona przeglądarka). Niemniej, oglądanie porno nie jest powszechnie uznawane za zdradę. To raczej szukanie bodźców, nie związane z kontaktem z drugą osobą.
Internetowy flirt
A co w sytuacji, gdy dowiadujemy się, że nasz chłopak czy dziewczyna flirtuje przez Internet? Na przykład – na chacie? To już nieco inny temat – dochodzi do kontaktu między dwoma osobami, więc trudno mówić tylko o odbiorze bodźców. Nie wszystko jednak musi świadczyć o zdradzie.
Jeżeli kontakt przez chat jest bardzo okazjonalny i dodatkowo nie poruszane są sprawy seksu (a raczej jest to swobodna rozmowa, w której czasem padają komplementy), to spokojnie – nie jest to zdrada. Oczywiście masz prawo prosić i wyjaśnienia i jasno zastrzec, że nie podobają ci się takie rozmowy. Ale nie ma jeszcze powodu do paniki – każdy z nas lubi czasem usłyszeć coś miłego na swój temat i delikatnie poflirtować. Nie wyklucza to wierności i rzeczywistego oddania bliskiej osobie.
Cyberseks
Ostatnia kategoria to cyberseks. Co zawiera w sobie to słowo? Cóż, wszystko, co można uznać za wirtualny stosunek z drugą osobą. Jest to zarówno tylko wymienianie wiadomości tekstowych (w stylu „co bym ci zrobił” albo „co ci robię”) jak i wymienianie pikantnych zdjęć czy w końcu – masturbowanie się rozmówców przy włączonych kamerkach internetowych.
Cyberseks może zostać uznany za zdradę, jest też bardzo przykry i bolesny dla partnera, który się o tym dowiaduje. Chodzi tutaj już bowiem o konkretną wymianę, komunikację i kontakt – a to nosi wszelkie znamiona zdrady.
Cyberseks – co robić?
Jeśli przyłapałeś lub przyłapałaś swojego chłopaka / dziewczynę na cyberseksie, wszystko zależy teraz od ciebie. Możesz spróbować po prostu porozmawiać z tą osobą i powiedzieć, że jest ci szalenie przykro, czujesz się zdradzony, ale jesteś gotowy/a na próbę przejścia przez to razem. Możesz też po prostu zakończyć związek, jeśli odkrycie wydaje ci się zbyt obrzydliwe. Pamiętaj tylko, aby postępować zgodnie z tym, co czujesz.