Psychologia
Zostałam skrzywdzona i mszczę się na innych
„Mam koleżankę Olę. To fajna, mądra dziewczyna, a w każdym razie była taka do zeszłego lata. Otóż wtedy właśnie zostawił ją dla innej jej ukochany chłopak. I od tej pory Ola strasznie się zmieniła. Zaczęła bawić się chłopakami – a może to robić, bo ma duże powodzenie. Umawia się z kilkoma naraz, nabija się z nich. Nie poznaję jej. Co robić?” Kasia, 17l.
Większość z nas, gdy zostajemy porzuceni albo skrzywdzeni, po jakimś czasie podnosi się po porażce i znowu daje sobie „przyzwolenie” na miłość. Jednak w niektórych przypadkach poczucie krzywdy jest tak silne, że wielka złość i rozgoryczenie przenosi się z jednej osoby na wszystkie tej samej płci. Co robić, jeśli to właśnie ty lub ktoś ci bliski ma taki problem?
Gdy cierpi ktoś, kogo znasz
Mowa o cierpieniu, bo tak naprawdę mszczenie się na wszystkich innych ludziach za to, że ktoś kiedyś zrobił nam krzywdę, to nadal efekt wielkiego cierpienia. Jak zatem można takiej osobie pomóc?
Przede wszystkim, opanuj swoją złość. Możesz ją czuć, bo czasem widok tego, co robi skrzywdzona wcześniej osoba, naprawdę nie jest przyjemny. Możesz czuć na przykład sympatię do chłopaka, z którym spotyka się twoja przyjaciółka i widzieć jego dobry charakter… oraz jej podłe zachowanie. Postaraj się jednak spojrzeć na sprawę z dystansu.
Przede wszystkim, unikaj awantur. Nie zaczynaj rozmowy od wściekłego ataku, bo to i tak nie przyniesie dobrych rezultatów. Możesz jednak zrobić inaczej.
Zaproś koleżankę na dobrą kawę czy herbatę. Powiedz jej wprost, że chciałabyś porozmawiać i ze widzisz, że jeszcze nie uporała się z tym, co stało się kiedyś. Wytłumacz, że widzisz jej olbrzymią zmianę w zachowaniu i zapytaj, czy naprawdę chce być kimś dokładnie takim samym, jak osoba, która kiedyś ją skrzywdziła. Przedstaw jej to, jak wygląda jej zachowanie z boku i po prostu spytaj, czy nie chciałaby być kiedyś zwyczajnie szczęśliwa. Chodzi o to, aby pokazać swoje zrozumienie i zwrócić uwagę na problem, ale – bez pretensji.
Gdy to ty masz problem
Druga opcja jest taka, że to nie ktoś tobie bliski, a właśnie ty masz poważny problem z ponownym zaufaniem w związku, wobec czego postanawiasz się tylko „bawić”. Dlaczego nie warto tego robić?
Opinia
Niestety, postępując w taki sposób, tworzysz sobie bardzo złą reputację. Złe wieści i plotki rozchodzą się z prędkością błyskawicy. Możesz więc być pewna czy pewny, że twoje pełne fałszu zachowania (np. spotykanie się z kilkoma chłopakami albo dziewczynami naraz) bardzo szybko stanie się wiadomością publiczną.
Małe szanse na miłość
Gdy informacje o twoim sposobie bycia i krzywdzeniu ludzi się rozejdą, stracisz szanse na dobry, pełen zaangażowania związek z kimś wartościowym. Dlaczego? Powód jest prosty – nikt nie chce być z osobą, która uwielbia bawić się czyimiś uczuciami. Czasem można w taki sposób stracić naprawdę
wielką miłość.
Tracisz wrażliwość
Jeśli kogoś regularnie krzywdzimy, to po pewnym czasie nasz próg wrażliwości znacznie się zmniejsza. Innymi słowy, przestajesz być ta fajną sobą, a stajesz się kimś zimnym i nieczułym. Nie warto!
Ryzykujesz przyjaźnie
Zabawa czyimiś uczuciami staje się szybko widoczna dla innych – może zatem zrazić także twoich przyjaciół. Nikt nie chce przebywać w towarzystwie osoby, która perfekcyjnie kłamie i manipuluje. I która po prostu przestała być tym, kim była wcześniej.
Jak możesz się zmienić?
Jeśli planujesz zmianę, zrób sobie pewien plan. Pomoże ci wrócić do zachowania, które w sobie cenisz. Po pierwsze, symbolicznie pożegnaj się z osobą, która cię skrzywdziła. Wyrzuć jej zdjęcia, powiedz: „wybaczam ci i nie chcę być taka, jak ty”. To może i brzmi banalnie, ale naprawdę działa! Po drugie, przeproś osoby, które przez ciebie cierpiały. Jeśli nie masz odwagi na kontakt osobisty, napisz e-maila z dłuższym wyjaśnieniem i skruchą. To też już sporo! Po trzecie, obiecaj sobie zmianę od już, od teraz. I zacznij myśleć nie o zabawie i zemście, ale zwyczajnie, o miłości.
Bardzo szybko przekonasz się, że taka metoda naprawdę działa. I pozwoli ci otworzyć się na nowe uczucie.